czwartek, 4 sierpnia 2016

Uciec przed miłością #1 Nowa praca.

KURWA! Już 9:32! Nie zdążę! Dobra, tylko bez paniki, ta kiecka powinna gdzieś tu leżeć. Ja pieprzę, wiedziałam że lepiej byłoby posprzątać w tym chlewie. Uff mam, teraz szybko do łazienki... Jestem gotowa? CV jest, telefon jest, wszystko mam, śniadanie zjem na mieście. Dobra Alba, weź się w garść, to ważny dzień! No nic, idę.

Matko, ta siedziba Call Center jest ogromna, ciekawe ile jeszcze ludzi będzie ubiegać się o tę posadę. Cholera, ale stres.. Wchodzę. Wow, jak tu ła... O ja pierdolę! Co ta wywłoka tu robi?! Nie wierzę, idzie tu!

-Hej Alba!
- Cześć Francesca. 
- Ty też ubiegasz się o tę pracę, Albi? Wiesz.. Ja na twoim miejscu nie robiłabym sobie zbyt wielkich nadziei.
- Sugerujesz coś?
- No wiesz, na uczelni nigdy nie potrafiłaś odpowiedzieć nawet na zwykłe "Dzień dobry" A teraz chcesz pracować w Call Center? Wątpliwe. 
- Ja przynajmniej nie jestem taką lafiryndą jak ty i nie rucham się z kim popadnie! 
- Albi złotko, co to ma do rzeczy? Tutaj trzeba tylko naciągać naiwnych frajerów, nic więcej. 

W tym momencie odwróciła się na pięcie i poszła, chce mi się płakać, co ona sobie myśli? Przyleciała tu z Włoch na studia, zaraz po nich miała wracać do Europy, ale została i panoszy się  jakby była u siebie. Pomimo że łzy cisną mi się do oczu, postaram się powstrzymać, w końcu obiecałam sobie, że już nigdy nie będę taka jak wcześniej.

Po niecałych 20 minutach czekania nadeszła moja kolej, idę tam jak pijana, jeszcze te zołzowate spojrzenie Fran... Kurwa, zaraz się zrzygam! Dobra, będzie dobrze, wchodzę.

*35 minut później*

- I co Albi, to gdzie teraz będziesz szukać pracy?
- Nigdzie.
- Ah, czyli zostajesz bezrobotna? 
- Dlaczego? Przecież mnie przyjęli. 

Haha, ale ją zatkało, aż jej powieka zaczęła drgać. Niestety też dostała tę robotę.
Czyli czas zacząć wszystko od nowa, zupełnie nowe życie, no poza Francescą.. Ale teraz mam ważniejsze zmartwienia,  jutro pierwszy dzień, ciekawe jak mi pójdzie...